Młodzi a internet – szanse i zagrożenia

internet-300x242Grupą wiekową najbardziej podatną na wpływy internetu są ludzie młodzi. To właśnie oni jako pierwsi są „na bieżąco” we wszystkich nowinkach technicznych i elektronicznych wynalazkach.

Jednocześnie z racji młodego wieku nie nabyli jeszcze życiowego doświadczenia. Skutkuje to tym, że są dość bezkrytyczni w naśladowaniu propagowanych dziś trendów i pogoni za tym, co aktualnie modne. Właśnie dlatego swego czasu postanowiłem przeprowadzić wśród uczniów klas trzecich gimnazjum ankietę dotyczącą korzystania z internetu. Badanie to zostało przeprowadzone w jednym z miejskich gimnazjów na terenie województwa świętokrzyskiego. Miała ona dać odpowiedź na pytania: jak Kościół w Polsce może wykorzystać internet, aby dotrzeć ze swoim przesłaniem do ludzi młodych? Czy jest to w ogóle możliwe? Jak dziś wygląda „katechizacja w sieci” i jakie są jej osiągnięcia? W niniejszej pracy pragnę przedstawić wyniki moich badań. Na wstępie pragnę zaznaczyć, że pytania do ankiety ułożyłem sam a badanie to starałem się przeprowadzić w sposób obiektywny i rzetelny. Ankieta została przeprowadzona jednego dnia na grupie 60 uczniów. Byli to młodzi ludzie w wieku 16 lat, pochodzący ze środowiska miejskiego, jak również z okolicznych wiosek wchodzących w skład obwodu szkolnego. Każdy z nich ma na co dzień swobodny dostęp do internetu. internetZostało im przedstawione w formie pisemnej 12 pytań, na które mieli odpowiedzieć zgodnie ze stanem faktycznym. Ankieta była anonimowa – sądzę więc, że uczniowie nie mieli obaw, aby podawać prawdziwe informacje. A oto wyniki badania ankietowego:

Na pytanie jak często korzystasz z internetu ankietowani odpowiedzieli

– w dni robocze (pon.-pt.)

* do godziny dziennie 15%

* od 1 do 2 godzin dziennie 27%

* powyżej 2 godzin dziennie 58%

– w dni wolne (sobota, niedziela, ferie, wakacje)

* do godziny dziennie 3%

* od 1 do 2 godzin dziennie 3%

* od 2 do 3 godzin dziennie 23%

* od 3 do 4 godzin dziennie 18%

* powyżej 4 godzin dziennie 53%

Na pytanie jakich informacji najczęściej poszukujesz w internecie ankietowani odpowiedzieli (każdy uczeń podawał kilka odpowiedzi):

– związanych z pracą domową (także z religii) 62%

– zw. z rozrywką (filmy, gry, muzyka) 45%

– zw. z erotyką, seksem 8%

– zw. ze sportem i motoryzacją 18%

– wiadomości z kraju i ze świata 12%

Na pytanie z jakich portali, stron internetowych korzystasz najczęściej ankietowani odpowiedzieli (każdy uczeń podawał kilka odpowiedzi):

– facebook, nasza klasa 97%

– gadu-gadu, demotywatory.pl, you-tube 76%

– interia.pl, o2.pl, onet.pl, wp.pl 25%

– strony o charakterze pornograficznym 32%

– wikipedia, google 23%

– allegro 13%

– otomoto.pl 15%

Na pytanie jakie znasz chrześcijańskie portale, strony internetowe ankietowani odpowiedzieli:

– 88% nie zna żadnych

– 12% podało kilka adresów internetowych (m. in. wiara.pl)

Na pytanie jak często przeglądasz internet w poszukiwaniu informacji dotyczących wiary, Kościoła, szkolnej katechezy ankietowani odpowiedzieli:

– raz w tygodniu 5%

– raz w miesiącu 3%

– rzadko, bardzo rzadko 49%

– nigdy 43%

Na pytanie gdzie szukasz informacji o wierze ankietowani odpowiedzieli:

– w internecie 40%

– w książkach, podręcznikach 20%

– pytasz starszych, nauczycieli, katechetów 40%

Na pytanie czy uważasz internet za wiarygodne i rzetelne źródło informacji ankietowani odpowiedzieli:

– tak, raczej tak 67%

– nie, raczej nie 6%

– trudno powiedzieć 27%

Na pytanie czy uważasz, że należy wprowadzić możliwość spowiedzi przez internet ankietowani odpowiedzieli:

– tak, raczej tak 33%

– nie, raczej nie 64%

– trudno powiedzieć 3%

Na pytanie czy uważasz internet za bezpieczny środek komunikowania się ankietowani odpowiedzieli:

– tak, raczej tak 37%

– nie, raczej nie 35%

– trudno powiedzieć 28%

Na pytanie czy skorzystałbyś ze spowiedzi przez internet, gdyby była taka możliwość ankietowani odpowiedzieli:

– tak, raczej tak 37%

– nie, raczej nie 58%

– trudno powiedzieć 5%

Na pytanie czy wziąłbyś udział w rekolekcjach prowadzonych za pośrednictwem internetu ankietowani odpowiedzieli:

– tak, raczej tak 47%

– nie, raczej nie 48%

– trudno powiedzieć 5%

Na pytanie czy zdarzyło ci się uczestniczyć w jakimś łańcuchu modlitwy albo akcji dobroczynnej propagowanej w internecie ankietowani odpowiedzieli:

– nie 95%

– tak 5% (akcja Pajacyk Polskiej Akcji Humanitarnej).

Pozwolę sobie teraz na krótkie podsumowanie powyższych wyników. Niewątpliwie ludzie młodzi spędzają dużo czasu przed monitorem komputera – jak zauważyliśmy przeszło 50% uczniów przegląda internet w wymiarze kilku godzin dziennie (odpowiednio powyżej 2 godzin w dni robocze i powyżej 4 godzin w dni wolne od zajęć). Pozostają więc pod dużym wpływem internetu. Jest to dla nich bardzo opiniotwórcze medium. Zatem pole do popisu – jeśli idzie o Kościół i duszpasterstwo w sieci – jest spore. Ale jeśli przyjrzymy się, czego ludzie młodzi najczęściej szukają w sieci, to dla nas – katechetów, wychowawców czy rodziców – nie są to zbyt optymistyczne wieści. 97% ankietowanych systematycznie korzysta z portali społecznościowych, 76% z portali związanych z rozrywką. Ale aż 88% gimnazjalistów nie zna żadnego portalu chrześcijańskiego, a 43% w ogóle nie szuka w internecie informacji dotyczących wiary czy Kościoła (można przyjąć, że te 43% w ogóle nie szuka takich informacji, jest to grupa religijnie bierna). Pocieszający jest fakt, że 58% nie skorzystałoby ze spowiedzi za pośrednictwem internetu, nawet gdyby istniała taka możliwość, a 63% jest przeciwne, aby taką możliwość Kościół wprowadził. Nie wynika to raczej z braku poczucia bezpieczeństwa w sieci (55% uważa internet za bezpieczną formę komunikacji). Ale jeśli idzie o rekolekcje prowadzone za pośrednictwem internetu, to tutaj zdania są już mocno podzielone: 47% jest za, 48% jest przeciw. Dziś istnieją już techniczne możliwości, aby takie rekolekcje prowadzić. Może warto rozważyć opcję „internetowego wyjścia na pustynię”. Sądzę, że takie rekolekcje nie tyle miałyby zastąpić te tradycyjne, ile raczej je uzupełniać. Byłoby to także optymalne i wartościowe rozwiązanie dla ludzi terminalnie chorych, przykutych do łóżka z powodu choroby. Mogliby oni za pośrednictwem łącz internetowych uczestniczyć w rekolekcjach adresowanych specjalnie do nich. Ktoś powie, że to samo zadanie może wypełniać radio lub telewizja, ale wiadomo, że czas antenowy jest bardzo drogi i poszczególne stacje (z wyjątkiem Radia Maryja czy Telewizji Trwam) niechętnie go użyczają do takich celów. A w internecie byłoby to rozwiązanie śmiesznie tanie. Może więc warto przemyśleć opcję internetowych rekolekcji…

Biorąc pod uwagę popularność portali społecznościowych (facebook.com, nk.pl) sądzę, że można by je wykorzystać do celów duszpasterskich. Nie jestem fachowcem w dziedzinie informatyki czy medialnego marketingu, ale myślę, że za pośrednictwem tych właśnie portali można by „przemycać” chrześcijańskie treści (z użyciem przystępnego słownictwa i ciekawej grafiki). Ludzie młodzi raczej nie wchodzą na portale chrześcijańskie z tej choćby przyczyny, że nie są one popularne wśród rówieśników, a więc z natury rzeczy niszowe. Na „facebooka” czy „naszą klasę” młodzi wstąpią znacznie chętniej. I tu otwierają się dla nas – duszpasterzy i wychowawców – spore możliwości, także w dziedzinie propagowania akcji społecznie pożytecznych czy inicjatyw modlitewnych (przypomnijmy, że tylko 5% ankietowanych uczestniczyło w takich internetowych akcjach).

Reasumując: Kościół w Polsce (jest to moja prywatna opinia) jest zapóźniony jeśli idzie o wykorzystanie współczesnych, elektronicznych środków przekazu. Odłogiem leży katolicka telewizja, wiele do życzenia pozostawia chrześcijańska oferta radiowa. Internet to także dla wielu księży teren dziewiczy. Od czego należałoby zacząć? Moim skromnym zdaniem – w dziedzinie internetu – od zakładania i prowadzenia na bieżąco parafialnych stron internetowych. Dziś taka parafialna strona to widomy znak żywotności parafii – w myśl zasady „nie ma cię w internecie, to znaczy, że nie istniejesz”. Szkoda, że niewielu polskich księży to rozumie, traktując internet jako „szatański wynalazek” albo w najlepszym razie jako „zło konieczne”. Na szczęście sytuacja ta powoli ulega zmianie. Możemy obrażać się na cały świat i rezygnować z technicznych możliwości, jakie oferuje. Żebyśmy tylko pewnego dnia nie obudzili się jako katoliccy amisze, zupełnie wyalienowani z elektronicznej cywilizacji. Miejmy świadomość, że posługując się wyłącznie kartką i ołówkiem oraz przysłowiowymi „15 minutami” na niedzielnym kazaniu nie prześcigniemy światłowodów… I nie dogonimy młodych niosąc orędzie Ewangelii – a to już poważnie zaniedbanie.

Komentowanie jest wyłączone.