W dnia 2-3 czerwca 2012r. grupa 50 pielgrzymów pod opieką ks. Krzysztofa Gibasa odwiedziła, zatopione wśród bieszczadzkich wzniesień, sanktuaria świętych i błogosławionych .
Chłonąc ciszę i spokój Bieszczad, zatapialiśmy się w wielkość i pokorę św. Andrzeja Boboli modląc się w Jego Sanktuarium w Strachocinie.
U Sióstr Nazaretanek w Komańczy ze wzruszeniem słuchaliśmy historii szczególnej dla tego miejsca- opisu internowania i pobytu Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego oraz powstania Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego.
W niedzielę uczestniczyliśmy we mszy świętej w Sanktuarium św. Jana z Dukli, a potem wspinaliśmy się górską ścieżką do Jego pustelni, aby spróbować poznać tajemnice wspaniałej samotności. Następnie udaliśmy się do Miejsca Piastowego, gdzie błogosławionemu Bronisławowi Markiewiczowi swój początek zawdzięcza Zgromadzenie Michalitów – czcicieli Archanioła Michała. A potem było polskie La Salette, czyli Dębowiec z cudowną Figurą Najświętszej Marii Panny i niezwykłą Kalwarią – historią objawień we francuskich Alpach.
Bieszczadzkie sanktuaria, może nie porażają swym bogactwem , ale są, tak jak tamta ziemia, piękne poprzez prostotę i wewnętrzną siłę. Przez swych patronów uczą pokory, woli walki i szacunku dla darów Pana. Zatopione w ciszę lasów, rozsiane wśród ukwieconych łąk , dają poczucie , że Bóg nie szuka wielkości lecz prawdy życia.
A człowiek … buduje tamy, jak ta podziwiana przez nas nad Soliną, aby choć przez chwilę poczuć władzę nad światem i ujarzmić to, czego ujarzmić tak naprawdę się nie da.
W naszej pamięci pozostanie cisza i spokój przyrody i świętych miejsc, bez zgiełku, kramów, zakupów.