„Twemu Sercu cześć składamy” – refleksja na temat kultu Serca Pana Jezusa

„Twemu Sercu cześć składamy” – refleksja na temat kultu  Serca Pana Jezusa

Tak jak miesiąc maj tradycyjnie poświęcony jest Matce Zbawiciela, tak miesiąc czerwiec poświęcony jest Sercu Zbawiciela. Obchodzona osiem dni po Bożym Ciele uroczystość Najświętszego Serca Jezusa to wyraz przyjęcia prawdy o tym, że Bóg jest Miłością. Miłość tę najpełniej odzwierciedla Eucharystia a kult Serca Jezusowego na ziemiach polskich jest obecny – co warte podkreślenia – od ponad 350 lat.

Kult Serca Zbawiciela znany był już w średniowieczu, ale rozpowszechnił się w Kościele i został oficjalnie uznany pod wpływem objawień, jakie w latach 1673-1675 miała św. Małgorzata Maria Alacoque z klasztoru sióstr wizytek w Paray-le-Monial. Słowa Jezusa wypowiedziane podczas objawień świadczą przede wszystkim o Jego wielkim pragnieniu, aby każdy człowiek uświadomił sobie niewyobrażalną miłość Boga oraz swoją odpowiedź na tę miłość, która niestety często nie jest właściwa. Można ze smutkiem powiedzieć, że miłość nie jest kochana. Serce Jezusa symbolizuje Bożą Miłość. Jest ona jednocześnie darem i ofiarą. Na ołtarzu Jezus z Miłości do człowieka, cierpiąc za jego grzechy, oddaje przecież Swoje życie.

Chrystus objawiając się siostrze Małgorzacie chciał ustanowienia święta ku czci Swego Serca oraz odprawiania specjalnego nabożeństwa wynagradzającego. Dał św. Małgorzacie Alacoque dwanaście obietnic dotyczących czcicieli Serca Jezusowego. Wśród nich m.in. łaskę pokoju w rodzinach i pocieszenia w utrapieniach. Jezus przyrzekł między innymi, że każdy Jego czciciel, który w pierwsze piątki miesiąca przez dziewięć miesięcy z rzędu w stanie łaski uświęcającej przyjmie Komunię Świętą w intencji wynagradzającej za ludzkie grzechy, nie umrze bez przyjęcia sakramentów świętych.

W Polsce kult Serca Jezusowego rozwinął się jeszcze przed objawieniami francuskiej mistyczki. Pierwszy podręcznik nabożeństwa do Serca Jezusowego napisał jezuita o. Kacper Drużbicki, autor książeczki „Ognisko serc – Serce Jezusa”. Zmarł on ponad 10 lat przed pierwszym objawieniem w Paray-le-Monial związanym z Nabożeństwem do Najświętszego Serca Jezusowego. Wśród polskich biskupów, którzy odznaczali się w sposób szczególny czcią wobec Serca Jezusowego możemy wymienić choćby św. abp. Józefa Bilczewskiego, który rozwijał kult Najświętszego Serca Pana Jezusa podczas
I wojny światowej oraz św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara, autora dzieł o Najświętszym Sercu i założyciela zgromadzenia sióstr sercanek. W 1921r. konsekrowano bazylikę Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie a w 1948r. biskupi polscy zachęcali wiernych do osobistego poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Trzy lata później Episkopat Polski ogłosił rok poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Z kolei 25 marca 2020r. obecny Przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zawierzył Polskę Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi.

Zawierzanie się Sercu Pana Jezusa i Maryi to cecha Kościoła w Polsce oraz jego tradycja. Przywołać tu warto słowa kard. Stefana Wyszyńskiego, który podkreślał, że Serce Jezusa i Maryi to dwa najpiękniejsze Serca, które „biły zawsze zgodnie i najżywiej ze sobą współczuły i w chwilach radości, i w godzinach bólu”. Ważna jest też wypowiedź biskupa krakowskiego Karola Wojtyły, który w liście pasterskim z 1965 r. z okazji 200-lecia święta Serca Jezusowego w Polsce, napisał, że starania o jego ustanowienie w Kościele stały się „przejawem coraz głębszego rozumienia miłości Chrystusa do ludzi i wezwaniem do głębszej odpowiedzi miłości płynącej z ludzkich serc w stosunku do Zbawicielaˮ. O ustanowienie święta Bożego Serca zabiegali w Stolicy Apostolskiej polscy królowie i biskupi już w pierwszej połowie XVIII wieku. W odpowiedzi na ich starania, 255 lat temu, 6 lutego 1765 roku, Papież Klemens XIII zatwierdził święto Najświętszego Serca Jezusa m.in. dla Królestwa Polskiego.  Pius IX w 1856 r. rozszerzył je na cały Kościół. Papież Leon XIII w 1889 r. podniósł je do rangi uroczystości, a 31 grudnia 1899 roku oddał Sercu Jezusowemu w opiekę cały Kościół i rodzaj ludzki. A z inicjatywy św. Jana Pawła II uroczystość Najświętszego Serca Jezusa jest od 1995 roku dniem modlitw o świętość kapłanów.

Do najpopularniejszych form kultu Serca Jezusa, oprócz uroczystości Najświętszego Serca Jezusa, należą również: odprawiane przez cały czerwiec nabożeństwo do Serca Jezusa, Litania do Serca Jezusowego (odmawiana wspólnotowo i prywatnie), a także akt zawierzenia Sercu Jezusa. Sercu Jezusa zostały również poświęcone liczne zakony: sercanie, sercanki, Bracia Serca Jezusowego, siostry Sacré Coeur, Urszulanki Serca Jezusa Konającego oraz bractwa, spośród których najliczniejsze jest Bractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Kończąc tę refleksję gorąco wszystkich zachęcam do praktykowania nabożeństw pierwszych piątków miesiąca oraz do prywatnego zawierzania naszych domów, rodzin, naszej Ojczyzny i wszystkich bolesnych spraw Sercu Zbawiciela, które jest źródłem niewyczerpanych łask i ukojeniem w chwilach cierpienia. Z pewnością wszystkim czcicielom Serca Pana Jezusa, które było przebite za nasze grzechy, nasz Zbawiciel łask nie poskąpi.

ks. R. Zyman

Czytać Pismo Święte, ale jak? Refleksja biblijna

Czytać Pismo Święte, ale jak? Refleksja biblijna

Jako ksiądz i katecheta dość często spotykam się z pytaniem: jak czytać Biblię? Wielu chrześcijan ma z tym problem. Boi się tej lektury. Obawia się, że teksty ksiąg biblijnych okażą się zbyt trudne, zbyt czasochłonne, zbyt „niewspółczesne”. Zawsze odpowiadam na tak postawione wątpliwości, że czytać Biblię warto i warto przełamać swoje obawy. Najtrudniej zacząć. W niniejszym krótkim artykule chciałbym podzielić się z Czytelnikami kilkoma praktycznymi uwagami, które mogą ułatwić naszą lekturę Księgi Ksiąg. Na wstępie – o czym trzeba pamiętać, czytając Pismo Święte? Na pewno o tym, że: Dowiedz się więcej

Neomarksizm podnosi głowę

Neomarksizm podnosi głowę

 

Mamy do czynienia z nową formą ideologii, znacznie bardziej zawoalowanej i używającej bardziej subtelnych środków niż w przypadku komunizmu, który znamy z czasów PRL. Ostrzeganie przed tego rodzaju niebezpieczeństwami zagrażającymi wiernym jest elementem misji, której Kościół nie może się wyrzec – powiedział w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski. Dowiedz się więcej

Adwentowa refleksja

Adwentowa refleksja

Rozpoczynamy adwent – kolejny adwent w naszym życiu. Cztery tygodnie radosnego oczekiwania na Święta Narodzenia Pańskiego, na spotkanie
z Jezusem narodzonym w Betlejem. Jednocześnie uświadamiamy sobie, że adwent jest obrazem naszego życia – całe nasze doczesne pielgrzymowanie to adwent – czas, który mamy dobrze wykorzystać, aby w końcu spotkać się z Bogiem w wieczności, w Niebie.
Dowiedz się więcej

Refleksja na Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Refleksja na Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Krzyż, narzędzie Męki Pana Jezusa, stał się dla katolików symbolem wyznawanej wiary. Poza Wielkim Postem w sposób szczególny Mękę i Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu czcimy w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, obchodzone co roku 14 września. Genezą tego święta jest nadzwyczajne wydarzenie, które miało miejsce za czasów panowania cesarza Konstantyna Wielkiego. Matka tego wybitnego władcy Rzymu, św. Helena, natchniona snem, zapragnęła znaleźć na wzgórzu Golgoty w Jerozolimie belki Krzyża Pana Jezusa. Zarządzone poszukiwania zakończyły się sukcesem. Dowiedz się więcej

Gietrzwałd – orędzie na wczoraj, na dziś i na jutro!

Gietrzwałd – orędzie na wczoraj, na dziś i na jutro!

Orędzie gietrzwałdzkie sprowadza się do wskazań bardzo uniwersalnych. Na początku objawień i na ich końcu Maryja powiedziała: „Odmawiajcie różaniec! Łaski wyproszone przez tę modlitwę będą dla was zbawienne i doprowadzą was do szczęścia wiecznego w niebie” – mówi redaktor Grzegorz Kasjaniuk, autor książki pt. „Gietrzwałd. 160 objawień Matki Bożej dla Polski i Polaków – na trudne czasy”.

Z badań sondażowych wynika, że tylko kilkanaście procent Polaków wie cokolwiek o objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie z 1877 roku. Dlaczego tylko tyle? Dowiedz się więcej

Pościć, byle z głową… Refleksja wielkopostna

Pościć, byle z głową… Refleksja wielkopostna

Wielki post to czas nawrócenia i pokuty. Czy jednak rozumiemy je właściwie? Czy też traktujemy post bardziej jako okazję do praktykowania wegetarianizmu, schudnięcia czy podbudowania ego?

Idziesz po restauracji w piątek i zajmujesz swe miejsce przy stoliku. Patrzysz niecierpliwie, gdyż jesteś głodny. Wreszcie przychodzi kelner, lekko się uśmiecha i pyta, co zamawiamy. Standardowe, piątkowe – ryba, surówka. „Aaa – opcja wegetariańska” – uśmiecha się kelner. „Nie. Postna” – odpowiadasz życzliwie, ale stanowczo.  Kelner oddala się czynić swą powinność. Tymczasem patrzy na ciebie dwójka gości z sąsiedniego stolika, z mieszaniną ciekawości i zakłopotania. Następnie wraca do swych kotletów. Historia niby zwyczajna, a jednak oddająca prawdę o naszych postawach względem wielkiego postu. Część nie stosuje się do niego wcale, bo po co? Życie i tak jest trudne, więc po cóż go sobie jeszcze uprzykrzać – stwierdzają. Cóż można im powiedzieć? Choćby to, co Pan Jezus po uzdrowieniu epileptyka – że istnieje rodzaj złych duchów, które wyrzuca się tylko modlitwą i postem (Mt 17,21). To między innymi dlatego Kościół nakazuje piątkową wstrzemięźliwość od mięsa oraz powstrzymywania się od hucznych zabaw w okresie Wielkiego Postu. Zachęca też do podejmowania wówczas różnych wyrzeczeń, takich jak ograniczenie jedzenia, picia czy niektórych innych przyjemności (słodyczy, kawy, alkoholu, papierosów itd.).

Nie wszyscy jednak odrzucają całkowicie post. Jeszcze inni owszem praktykują go. To znaczy – wydaje im się, że praktykują. Na przykład podoba im się okresowe niejedzenie mięsa. Są bowiem wegetarianami albo wegetarian podziwiają, ale jedzą mięso od czasu do czasu. W efekcie w powstrzymaniu się od jedzenia mięsa widzą krok w dobrą stronę. Wszak oszczędzi się cierpienia biednym zwierzakom. Prawda jest jednak brutalna: nie o to w poście chodzi! To nie z powodu troski o zwierzęta wstrzymujemy się od spożywania mięsa w piątki czy Środę Popielcową. Nawet nie dlatego, byśmy uważali jedzenie mięsa za coś złego. Przeciwnie! Mięso jest jako takie dobrem. Jednak to właśnie w okresowym powstrzymaniu się od dobra w imię wyższych celów tkwi wartość postu. Chrześcijańska asceza nie polega bowiem na odrzucaniu wartości stworzonego świata. Pamiętamy bowiem, że zgodnie z Księgą Rodzaju Bóg stworzył świat jako dobry. Prawdziwe wyrzeczenie więc stanowi rezygnację z czegoś dobrego. To właśnie dlatego jest ono godne szacunku.

Istnieje jeszcze inna grupa ludzi uznających post za coś właściwego. Ci zaś widzą w nim rodzaj diety. Chwalą post, gdyż pozwala im na zrzucenie zbędnych kilogramów. Ich zdaniem warto trochę pocierpieć w imię wyższych celów. Ale jakich wyższych celów? Post chrześcijański wiąże się przecież z motywacją nadprzyrodzoną. Wyrzekam się dobra, by zbliżyć się do Boga, a nie po to, by schudnąć! Warto pamiętać, że nie chodzi tu o siłę wyrzeczenia czy natężenie cierpienia. Chodzi o motywację. Skromny post w imię miłości Boga jest o wiele ważniejszy niż wielki wysiłek czyniony w imię świeckich, jakkolwiek uzasadnionych, ideałów.

Istnieje też grupa ludzi wierzących i podejmujących umartwienia w imię (jak twierdzą) zbliżenia się do Stwórcy. Wszystko na pozór wspaniale, istnieje jednak pewien szkopuł. Otóż cielesne cierpienia rekompensują sobie oni z nawiązką przyjemnościami pychy. „Ja poszczę! Ależ jestem wspaniały! A o ileż lepszy o tego ateisty, co to nie pości! Albo od tego innowiercy, co pości tylko po to, by schudnąć. Jestem prawdziwym katolikiem!”.
O takiej postawie wypowiedział się sam Chrystus: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. […] Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. (Mt 6, 1-6. 16-18).
Weźmy sobie Jezusowe słowa głęboko do serca!

 


Marcin Jendrzejczak

ks. Rafał Zyman

 

Zapragnąć tego, co nie przemija

Zapragnąć tego, co nie przemija

Przeżywamy właśnie kolejne, 34 już Światowe Dni Młodzieży. Tym razem miejscem spotkania Młodego Kościoła jest odległa Panama. Żywo mamy jeszcze w pamięci ostatnie ŚDM w nieodległym Krakowie. I dlatego warto z tej okazji – niezależnie od wieku
i życiowego doświadczenia – po raz kolejny postawić sobie pytanie: jak dobrze żyć? Jak wartościowo spożytkować dany mi od Boga czas?


„Wszystko, co nie jest Bogiem, nie jest mnie godne” – te słowa warto sobie często powtarzać.
Z tego wynika, że umysł człowieka nie powinien się zajmować tym, co przemija, ani serce przywiązywać się do żadnej bez wyjątku rzeczy stworzonej – to powinno być stałym punktem odniesienia dla rozumu i serca. Wszystkie rzeczy są przemijające, znikają jak cień; tylko to, co wieczne jest godne człowieka. Bóg chce, by człowiek używał rzeczy, ale nie chce, by człowiek przesadnie je cenił, by szukał w nich szczęścia. Cóż więc wypada myśleć o wszystkich rzeczach, którymi świat się chlubi i do których tak namiętnie się przywiązuje? Co sądzić o wysokim urodzeniu, o stanowisku, jakie ktoś zajmuje w świecie, o sławie, jakiej zażywa itd? Czy to wszystko jest warte zachodu?

Odpowiedź wydaje się prosta. Wszystko, co przemijające, nie jest koniecznie potrzebne. A honor, sława, szacunek ludzki – czy zasługują, by się za nimi uganiać? Czy warto się obawiać wszystkiego, co nam odbiera cześć u ludzi, a starać się o to, co nam ją może zjednać? Trzeba żyć tak, by nie dać żadnego powodu do obmowy – to słuszna postawa – ale tylko ze względu na Boga, nie na ludzi. Jeżeli sumienie nic nam nie wyrzuca, czemuż mamy się dręczyć z powodu sądów ludzkich? A co ceni Bóg? To właśnie, czym świat często gardzi i na odwrót: wszystko, co w oczach ludzi jest wielkie, wzniosłe, godne czci, jest często obrzydliwością w oczach Boga; są to Jego własne słowa zawarte w Ewangelii.

Przyczyną tej różnicy jest to, że Bóg o wszystkim sądzi ze względu na Siebie Samego, na Swoją chwałę i Swoje odwieczne zamiary względem nas; ludzie zaś odnoszą wszystko do siebie i do życia doczesnego. Jakich zasad warto się więc trzymać w osądach? Co się podoba Bogu? Podoba Mu się właśnie to, czym świat często się brzydzi. Bóg miłuje pokorę, chętnie przyjęte cierpienia, cichość serca – ogólnie wszystko, co nas odrywa od dóbr doczesnych, a podnosi nasze myśli do dóbr wiecznych. Świat, przeciwnie, miłuje wszystko, co go wiąże do ziemi, wszystko, co zaciera w myśli pragnienie Nieba.

Czego zatem potrzeba, żeby zostać świętym? Potrzeba właściwie jednej tylko rzeczy – dopasowywania naszego życia i naszych codziennych spraw do zasady: „Wszystko, co nie jest Bogiem, co nie jest wieczne, nie jest mnie godne.” Stworzony jestem tylko dla Boga. Powinienem to tylko kochać i szanować, o to się tylko starać, co mnie do Boga zbliża i co w przyszłości zapewni mi posiadanie Go na wieki. Powinienem natomiast unikać wszystkiego, co mnie od Niego oddala, co może mnie pozbawić posiadania Go w wieczności. Tylko tyle i aż tyle…

Ks. R. Zyman